Łączna liczba wyświetleń

sobota, 17 stycznia 2009

BRISBANE









Daaaaawno nie pisalam... Ale uzupelniam, a wiec po kolei: w lipcu bylismy w Brisbane, stolicy stanu Queensland, port, miasto uniwersyteckie. Nie bylam zachwycona uroda tego miasta, czulam sie w nim tez okropnie stara! A to dlatego, ze mieszkalismy w poblizu uniwersytetu i wszedzie widzialam mlodziez, glownie azjatyckiego pochodzenia, wiecznie gdzies spieszyli... A takich jak ja w srednim wieku i starszych jak na lekarstwo spotykalam w autobusach i na ulicach, w centrum miasta rowniez. Bylam pod wrazeniem, jak nowoczesnie zorganizowany jest transport autobusowy w Brisbane, jak bezkolizyjne drogi, jak wiele tuneli i podziemnych przejazdow, w samym srodmiesciu baza autobusowa pod ziemia centrum handlowego. Wszystkie przystanki ze stali i szkla, czystego! 
Widzialam cos dla mnie egzotycznego, w kazdym razie jak do tej pory nie widzialam tak bezpruderyjnie urzadzonego zakladu kosmetycznego, w ktorym poddawano pielegnacji stopy! Idac ulica zatrzymalam sie przed ogromna wystawa okienna, przez ktora zobaczylam szereg wysokich foteli, moze ze 12 a na nich siedzialy kobiety w roznym wieku, o roznych typach urody i figury. Na wysokosci ich golych nog siedzial drugi rzad mlodych kobiet, ktore ze swoich stoleczkow robily pedicure klientkom siedzacych w fotelach wyzej, no zdumiewajace! Ze tak na oczach przechodniow i w takiej liczbie to mnie naprawde zdziwilo... Cena takiego zabiegu byla nawet dosc dostepna, nawet przyszlo mi do glowy skorzystac z uslugi, ale nie moglam przelamac jakiejs dziwnej niesmialosci: zeby tak zaraz wszystkim pokazywac swoje haluksy i spekane piety?! Nie, dziekuje, wole zaciszniejsze warunki...  Ale zaluje, ze nie zrobilam zdjecia tej wystawy, warto by bylo pokazac cos takiego w Warszawie jako ciekawostke, no trudno.
Za to zrobilismy zdjecie... hm, jak to nazwac? Zrobilismy zdjecie czemus co plywalo na rzece, trudno orzec co to bylo: skrzyzowanie zaglowki z trabantem i rowerem wodnym? Zreszta sami popatrzcie na zdjecie, na pewno sam ktos to zbudowal, dlatego mimo braku urody tego "plywaka" (bo jednak toto nie tonelo a utrzymywalo sie na wodzie!)  postanowilam go pokazac by wynagrodzic czyjs wysilek, hm, ale co tu innego mozna pochwalic? Nawet koloru nie dobrano wlasciwego tylko taki g.....y, o reeeety! 
Za to cudowne kolory kwiatow w parku, tutaj rosna gwiazdy betlejemskie ogrodowe, w roznych barwach!

Brak komentarzy: