poniedziałek, 18 lutego 2008
Bylam swiadkiem kradziezy w sklepie...
...wprawdzie tylko czeresni, ale jednak. Czeresnie sa tu bardzo drogie, kilogram kosztuje teraz 25 $, gdy np. kilogram bananow tylko 3$ (albo nawet i taniej - zalezy w ktorym sklepie). Widzialam, jak dwie nastolatki podeszly do wysypanych najdrozszych owocow w Canberze i probowaly. Rzeczywiscie czeresnie byly wielkie, czarne prawie i na pewno smaczne. Przy sasiednim stoisku (a oba byly jakby wystawione na zewnatrz sklepu chociaz wewnatrz budynku) pan z obslugi wykladal inne towary i dziewczyny obserwowaly, czy aby na pewno jest teraz zajety. Nabraly do plastikowej torebki kolo kilograma, rozejrzaly sie, posmialy, a nastepie daly dyla, prosto ruchomymi schodami na pietro, a nie do kasy! Wcale sie nie wstydzily, ze ja stoje obok i patrze. A ja ze zdziwienia na ich bezczelnosc po prostu zapomnialam jezyka w gebie... Tak to juz ze mna jest, szczegolnie gdy powinnam sie odezwac po angielsku ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz