Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 15 kwietnia 2008

Mialam male przyjecie urodzinowe...


...naprawde bardzo male, bo i urodziny dopiero za kilka dni. Zaprosilam do domu dwie kolezanki (Yuli i Vivi) z mezami, Indonezyjki. Jedna z nich byla z 8-miesiecznym synkiem imieniem Riski. Wlasciwie to znam dzieciaka od poczatku, bo cala ciaze jego mamy dzielnie znosilam codziennie, Yuli byla moja partnerka w pracy. Dziewczyny przyszly do mnie wczesniej bo umowilysmy sie na wspolne gotowanie. Ja mialam ich uczyc jak sie piecze polskie ciasto, a one jak sie robi indonezyjska potrawe (ktorej nazwy nie pamietam, wybaczcie), ktora wyglada jak nasze pyzy ziemniaczane, ale kulki sa uformowane z ciasta zrobionego z gotowanej ryby i smazy sie je na glebokim tluszczu (oleju) a podaje polane specjalnym slodko-kwasnym ciemnym sosem. Dziwna konsystencja jest takiej kulki, jakby byly z gumy, baaaaaardzo dobre!
Kiedys, jeszcze mieszkajac w Polsce, nie mialam kontaktu z ludzmi tej narodowosci, dlatego tutaj bardzo bylam ich ciekawa. Muzulmanki, wiekszosc znanych mi Indonezyjek chodzi w szalach na glowach,  sukniach do ziemi z dlugimi rekawami. Przez to wygladaja troche tajemniczo, troche jak nasze zakonnice. Ale gdy sie blizej przyjrzec ich zyciu to sa normalne, fajne dziewczyny i kobiety. Bardzo solidarne, pomagaja sobie, wesole i rozesmiane. Te co znam sa tez b. pracowite i czyste. Z rozmow z nimi (takim lamanym angielskim sie porozumiewamy, naprawde uproszczonym) dowiaduje sie nieco o ich zyciu i obyczajowosci w ich kraju. Na przyklad taki drobiazg: jesli poglaszcza psa to musza umyc rece siedem razy! Koty sa w powazaniu, ale psy uwazane sa za stworzenia brudne, bo walesaja sie po smietnikach. 
Muzulmanie modla sie 5 razy na dzien, uzywaja do tego celu specjalnego dywanika i czesto tez przebieraja sie w inny stroj. Tutaj w Australii czesto jest goraco jak wiadomo, wiec sposob ich ubierania sie nie jest zbyt chlodny, czasem naprawde im wspolczuje, ale one nigdy nie narzekaja ze im za goraco. 
Znam tez pewnego Egipcjanina, ma na imie Adel. W ubieglym roku zostal po raz pierwszy ojcem, urodzila mu sie coreczka. Adel to wesoly i pogodny gosc, pracuje jako urzednik ambasady przez co w gronie kolegow z naszej szkoly jezykowej nazywany jest AMBASADOR. Otoz gdy rozmawialam z nim czemu kobiety w kraju muzulmanskim musza nosic nakrycia glowy odpowiedzial mi, ze to... bardzo wygodne! Jego zona nie musi myslec w co sie ubrac, bo wie, ze zalozy szal. Z drugiej strony to rzeczywiscie racja: nie stoi za dlugo przed lustrem i nie namysla sie co na siebie wlozyc... Ale prywatnie, we wlasnych domach odslaniaja wlosy, najczesciej piekne, dlugie, ktore pod szalalmi ciasno zbieraja w wezel. Nosza rowniez sukienki z dekoltami, ale na ulice wychodza szczelnie ubrane, zaslaniaja swa urode przed obcymi.
Sfotografowalam Vivi w mojej kuchni, zobaczcie jak oryginalnie wyglada.

Brak komentarzy: