Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 29 kwietnia 2008

Wycieczka do Tidbinbilla Nature Reserve





oraz miejsca nazwanego Sanctuary. Sa to jakby parki krajobrazowe podzielone na czesci gdzie idac wytyczona sciezka mozna spotkac misie koala, kangury, ptaki, kolczatki a w specjalnej sekcji wodnej zaby, wazki i inne stworzenia. Dla ludzi urzadzono zadaszone miejsca do grillowania, dla dzieci atrakcyjne miejsca zabaw, oczywiscie toalety, a wszystko to pod dyskretna opieka pracownikow Tindbinbilla Nature Reserve. 
Na przyklad w okreslonych godzinach przewodniczka zabiera chetnych na spacer po lesie; wszyscy rozgladaja sie po drzewach za misiami, przewodniczka mowi, ze one lubia siedziec blisko pnia eukaliptusa na galezi, tylem do swiata. Wiekszosc czasu spia, potem jedza liscie a najrzadziej mozna je spotkac na ziemi, kiedy akurat zmieniaja drzewo. Wyjela z plecaka specjalny model liscia, uszyty z roznych kawalkow materialu, ktory pokazuje z czego sklada sie lisc eukaliptusa (spojrz na zdjecie). Opowiadala tez o skalach znajdujacych sie w lesie, o warunkach ich powstania, a wszystko to w zartobliwej formie, chetnie odpowiadala na pytania wycieczkowiczow. 
Las po ktorym spacerowalismy kilka lat temu wlasciwie calkowicie splonal, wokol Canberry byly wielkie pozary. Kiedy dwa lata temu bylam w tym rejonie wszystko wygladalo smutno, wszedzie czarne, spalone pnie drzew, ktore sluzby porzadkowe poscinaly i zbieraly w kupki, z daleka wygladalo to jak stosy zuzytych zapalek - troche taki ksiezycowy krajobraz. Po dwoch latach widac, ze Ziemia goi rany, roslinnosc sie odnawia, powrocily zwierzeta a ludzie posadzili (i nadal sadza) nowe drzewka.
Wlasnie w kwietniu otworzono nowowybudowana sciezke dla szkolnych wycieczek prowadzaca przez las a potem nad wode, gdzie mozna sie wiele nauczyc o owadach i gadach zyjacych w mokrym srodowisku. Wszystko estetycznie wykonczone, ciekawe lawki, nawet tabliczki informacyjne sa niebanalnie wykonane: z blach metalowych wycietych w azurowe ksztalty zwierzat (zdjecie). 
Koali nie spotkalismy, ale udalo mi sie sfilmowac kangurza rodzine oraz dostojnie kroczace 3 emu. Sciezka prowadzaca przez teren rezerwatu jest pelna wygodnych mostkow, wszedzie widac dbalosc o dostepnosc dla wozkow (zarowno inwalidzkich jak i dla dzieci). W pewnym momencie sciezka zamienia sie w krate polozona tuz nad powierzchnia jeziorka i w ten sposob mozna przejsc przez srodek zbiornika wodnego obserwujac wazki i inne drobne stworzenia lubiace wode. A na wybetonowanym brzegu umieszczono przezroczyste tafle z wizerunkami zab, jaszczurek i owadow. 
Przy samym wjezdzie do parku (mozna po nim jezdzic wlasnym samochodem z maksymalna predkoscia 35 km/h) jest budynek a w nim mini wystawa - mozna obejrzec zywe weze, jaszczurki, kilka ptakow spreparowanych, mozna odtworzyc 4 rodzaje dzwiekow ptasich lub powachac zapachy ze specjalnie zakorkowanych zbiornikow. Jest tez sklep z pamiatkami i drobnymi rzeczami. Kupilismy sloiczek wspanialego miodu z kwiatow eukaliptusa SNOW GUM, jest niezwykle aromatyczny i slodki... 

Brak komentarzy: